Jedną z zalet imprezy Piętno Wisły jest na pewno to, że trasa biegu/przejazdu jest dowolna, ale ma to także swoje „plusy ujemne” jeśli zawiedzie sprzęt i nagnie się strategię drużyny….
Zacznę jednak od początku. Prognozy nie zapowiadały deszczu od rana. Ujrzałem go i poczułem niestety jak musiałem zza Lubicza jechać do znanej wszystkim budki parkrunowej. Szybki przepak, zmiana ciuchów, nowe prognozy i co? Ma się przejaśnić koło godz. 9 😉 Osiem ekip, które pod daszkiem z niecierpliwością przebierały nogami uważnie patrzyło na niebo. No i nastała godzina 9 i jak na życzenie przestało padać i tylko mżawka towarzyszyła nam na początku wyprawy. Zaczęło lekko padać pod koniec trasy.
Na prom w Nieszawie jak dobrze pamiętam wpadły 4 może 5 ekip. My byliśmy ok. 30 min. przed odpłynięciem. Prom podpłynął nieoczekiwanie w inne miejsce (ok. 500 m.) i trzeba było szybciej zwijać piknik. Na nim był czas na uzupełnienie kalorii, przebranie się i napicie, …. dowiązanie butów.
Ciechocinek to miejsce, które zabrało nam 30 min. całkowitego czasu. Jednak nasz pech polegał na tym, że zachciało mi się poluźnić …sznurówki na początku zmiany, które powodowały ucisk i skurcze w stopach.. Zostałem w tyle, potem zjechałem z trasy a gdy już cieszyłem się, że udało mi się ją prawie odnaleźć to rozładował mi się smartfon na kierownicy z wgraną mapą i trudno nam było się odnaleźć. Tutaj właśnie straciliśmy 30 min. na odnalezienie się na trasie.
Po niepowodzeniu zawsze są lekko minorowe nastroje. Musieliśmy na nowo zebrać siły fizycznej i psychicznej, by przeć do przodu i odzyskać swój czas. Wnioski wyciągnięte, motywacja znów zadziałała i tempo, tempo, tempo. Zmodyfikowana strategia zmian pozwoliła na lepszą regenerację i prędkość drużyny.
Na metę wpadliśmy jako trzecia ekipa. 75 km w nogach. Organizator treningu Piętno Wisły Tomek Wiśniewski wręczył wszystkim uczestnikom pamiątkową statuetkę (wykonanie: Romek Masalski i USM Czernikowo. Na trasie można było też zauważyć Krzysztofa Lewandowskiego, który robił zdjęcia (galeria pewnie wkrótce na portalu społecznościowym) oraz Medard Micun z żoną wspierający wszystkich na trasie + foto.
Pozostaje wdrożyć wyciągnięte wnioski i czekać na kolejny wspólny trening. Chciałbym podziękować wszystkim ekipom na walkę fair play (np. przeprawa przez stary i dziurawy mostek), za świetną atmosferę. Mam nadzieję, że do edycji głównej, która ma być w maju 2021 będzie przynajmniej kilka takich „wycieczek”. Do zobaczenia 😉
dodał: admin Darek.